IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 
Yannis Fitzroy
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Yannis Fitzroy

Yannis Fitzroy
Gracz

Klasa : VI
Liczba postów : 62
Join date : 27/09/2020
Yannis Fitzroy Empty
PisanieTemat: Yannis Fitzroy   Yannis Fitzroy EmptySro Paź 14, 2020 10:19 pm

Yannis Fitzroy

Imię i Nazwisko Yannis Fitzroy
Data i miejsce urodzenia 1984/07/23, Anglia, Stourbridge
Miejsce zamieszkania Anglia, Stourbridge
Czystość krwi 75%
Preferowany dom Ravenclaw
Cechy charakterystyczne
Zawsze ubiera się schludnie, na pograniczu eleganckiej wygody. Regularnie używa perfum, a jego pobłażliwa ironia może zabić człowieka.

Aparycja
Jest osobą wysoką, dość smukłą, choć niekoniecznie można nazwać go chudym. Ma troszkę brzuszka, bo lubi jeść, jednak dostatecznie dużo ruchu zapewnia mu zadbaną sylwetkę i nawet pokazuje, że pod tłuszczykiem są też mięśnie. Ma ładny, szeroki uśmiech, przy krótym pokazują się równe zęby i urocze dołeczki na policzkach, ocieplając nieco jego dość chłodny wizerunek. Ma dość długie, bo do ramion, kręcone włosy, których absolutnie nie chce ściąć. Rzadko je związuje w kucyk, bo nie lubi jak po gumce robi się na nich charakterystyczne zagięcie, jeśli już, to woli skotłować je w koczek. Jednak jedynie do wszelkiego sportu pozwala sobie na ich spętanie, bo przecież i tak będzie zaraz brał prysznic.
Nie nosi żadnej biżuterii, bo zwyczajnie nie lubi niczego takiego. Nie ma przekutych uszu, nie jest to w jego stylu, choć u innych osób już bardziej mu się to podoba. Ubrania zakłada z reguły eleganckie, choć przy tym stawia na wygodę. Nie przepada za garniturem, do którego noszenia zmuszają go tylko specjalne okazje z tak zwanym dress codem. Rzadko da się go złapać, poza sportem, w dresach czy czymś wybitnie "luzackim", tak jak on jest wyniosły i dumny jak paw w ludzkiej skórze, tak ubiera się odpowiednio by przypadkiem ktoś nie pomyślał o nim inaczej. Kolory nie mają dla niego znaczenia tak długo, jak nie są jaskrawe, że aż bolą oczy. Nosi cokolwiek, pastelowe czy przydymione barwy tak naprawdę są tolerowane niezależnie od tego, jaki to właściwie kolor. Kto powiedział chociazby, że róż jest tylko dla kobiet? Ma różową kurtkę na wiosnę, i kij wam w oko.
Wybrany wizerunek Miles McMillan
Wzrost 180
Budowa ciała lekko umięśniona
Oczy Piwne
Włosy Ciemny brąz
Blizny/znamiona
Podłużna, kilkucentymetrowa blizna na prawym ramieniu


Osobowość
Jeśli ktoś miałby wypowiedzieć się o charakterze Yannisa po miesiącu znajomości, najpewniej wymieniłby dużo rzeczy negatywnych, znacznie więcej niż czegokolwiek dobrego. Nie dlatego, że tego nie ma, ale raczej jest drugorzędnie zauważalną rzeczą ze względu na intensywność cech z reguły irytujących. Chłopak zyskuje przy bliższym poznaniu, o ile do takiego dojdzie.
Przede wszystkim jest bardzo arogancką, wyniosłą osobą. Można to usłyszeć już w samym sposobie wypowiedzi, jakby znał wszystkie prawdy najlepiej, był najmądrzejszy z klasy tej i wszystkich innych. Wysoko uniesiona broda, pewne, wyzywające niemal spojrzenie. Może Yannis nie jest czystokrwisty, jednak chwilami roztaczał zbliżoną aurę. Musi mieć ostatnie zdanie jeśli nie otrzyma zadowalających argumentów, o co ciężko, dlatego też widziany jest zwyczajnie jako bardzo kłótliwa osoba, konfliktowa. Ale potrzebuje dyskusji, potrzebuje rozumieć sens wszystkiego i mieć pewność, że myśli dobrze. Jeśli ma wątpliwości - w jego mniemaniu po prostu je usiłuje rozwiać. A jak ktoś mówi od rzeczy, no to wiadomo, że trzeba mu powiedzieć, że jest debilem. Potrzebuje wiedzieć dużo rzeczy, dlatego z własnej nieprzymuszonej woli, a nawet z wyjątkową motywacją, przykłada się do nauki. Jeśli ma dowodzić swoich racji, to tylko jeśli sam cokolwiek wie w temacie, prawda? Nie był nigdy osobą, która wypowiadała się na tematy, o których nic nie wie. Poza tym do wybitnej edukacji popychają go jego własne ambicje zasilenia szeregów aurorów w Ministerstwie Magii, choć w dalszej przyszłości jednak wolałby grać w quidditcha zawodowo.
Jest bardzo zdeterminowany na swoje cele, choć nieco zbyt często idzie drogą łatwiejszą i bezpieczniejszą niż ryzykowną, ale możliwie dającą wiele więcej. Potrzebuje stabilności i pewności, dlatego ryzyko nie jest jego specjalnością. Nie wyrywa się ze swoimi opiniami póki sam nie uzna tego za konieczne, raczej szukając sprytnych sposobów na osiągnięcie swoich celów czy wyczucie osoby, z którą rozmawia. Manipulacja drogą do sukcesu, czy nie tak? Inna sprawa, że nie zawsze jest w niej tak dobry, jak chciałby być.
Z dobrych cech, jest lojalny wobec tych, z którymi się trzyma i którzy życzą mu dobrze. Szczególnie jeśli to osoby, które go szanują, dzięki czemu i on jest dla nich bardziej ludzki. Jest trudną osobą, ale nie taką całkiem nie do dogadania. Lubi się śmiać, choć ma specyficzne poczucie humoru. Towarzyski, lubi spędzać wolny czas z przyjaciółmi i znajomymi, odprężając się po ciężkiej pracy, jaką przecież skrupulatnie wykonuje, nie pozwalając sobie raczej na zaleganie z czymkolwiek. Może czasem by coś olał gdyby nie to, że to prowokowało konflikt z Lucasem, że niby był lepszy, a tego nie można było absolutnie przepuścić. Tak więc Yannis dawał z siebie wszystko już od pierwszej klasy, a po wojnie nieco mniej angażuje się w przyjaźnie i bardziej w naukę, choć żadne z tych nie jest na poziomie skrajnym… Jakoś mocno. Uwielbia quidditcha, znakomicie odcina go od problemów przyziemnych i wyrzuca energię niespożytkowaną w ciągu mijających dni nauki i dyskusji nie mających końca. Co sobotę rano idzie biegać, tak żeby czuć się zdrowo i świeżo.


Historia
Dzieciństwo Yannisa zaczęło się w dość dużym jak na tak niewielką rodzinę domu państwa Fitzroy. Od samego początku wyrastała z niego naprawdę uparta, wygadana bestia, która wiecznie musi mieć ostatnie słowo. To sprawiało, że gdy tylko zaczął mówić, zaczęła się wojna z jego sześć lat starszym bratem, Lavernem. Choć ich relacja przybierała tylko na kłótniach i nerwowych sytuacjach, była jedna osoba, która potrafiła ich pogodzić i trzymała ich razem - Valerie, matka chłopców. Ojciec nigdy nie miał na żadnego z nich wpływu zbyt wielkiego, ale też niespecjalnie się o to starał. To jego żona zajmowała się wychowywaniem synów, on miał pracować, a w domu odpoczywać po ciężkim dniu. Nic więc dziwnego, że spędzając z dziećmi całe dnie, Val wiedziała o nich wszystko. Tworzyła ich relację, więź, budowała i trzymała w ryzach całą rodzinę, sprawiając, że jakimś sposobem mimo rosnących różnic czy konfliktów, wszyscy byli sobie bliscy.
W szczególności Yannis był zżyty z matką, z którą spędzał cały czas gdy tylko Laverne wybył do Hogwartu. Pomagał jej w kuchni, ciesząc się, że może jakkolwiek spędzić z nią czas. Bawił się z nią, chodził z nią na zakupy, w zasadzie była nie tylko jego matką, ale i przyjaciółką. Niedługo po wyjechaniu Laverne’a na pierwszy rok szkoły, Valerie wróciła do pracy w Ministerstwie Magii, zostawiając Yannisa pod opieką dziadków póki ona lub mąż nie skończą pracy. Z tymi Yannis nie lubił się za szczególnie, ale cieszyło go jak matka dobrze się spełniała w nowej roli i jaka szczęśliwa była.
Gorzej wszystko wyglądało w czasie kiedy Laverne wracał z Hogwartu do domu. Val kochała swoje dzieci, jednak słuchając ich kłótni i przerywając bójki, chwilami miała ochotę obu wystawić za drzwi. Robiła wszystko, co mogła, choć nie zawsze którykolwiek z nich to doceniał czy widział. Rozmowy, szlabany, argumenty, wspólne spędzanie czasu i kombinowanie jak może zapobiec kłótniom zanim w ogóle się pojawią. Była zagubiona, jednak dawała z siebie wszystko. Dla niej najważniejszą wartością była rodzina, starała się wpoić to również dzieciom. Co na to reszta? Laverne w zasadzie teoretycznie podzielał jej zdanie, jednak zdecydowanie za często wykazywał się egoizmem i zapatrzeniem w swoje dobro, zamiast czasem pomyśleć o innych. Yannis nie potrafił odpuścić w kłótni, co generowało pożar z chodźby zapałki, a ojciec… Cóż, w zasadzie w większości robił to, co podpowiadała mu żona. Wbrew pozorom nie z powodu braku zainteresowania, zwyczajnie kochał nad życie Valerie i właśnie dlatego dokładał wszelkich starań żeby ona była szczęśliwa w domu, w którym w większości przecież spędza czas, w porównaniu do niego.
Jako czarodziej, w którego krwi płynął ledwie niewielki ułamek mugolski, dość wcześnie zaczął przejawiać sygnały objawiania się mocy. Nie było to nic ani nadzwyczajnego, ani szokującego dla nikogo, w końcu to rodzina żyjąca w towarzystwie magii całe pokolenia. Yannis miał świetną opiekę w czasie powolnego uaktywniania się jego umiejętności. W końcu też przyszedł czas by mógł z nich korzystać, kiedy to przyszła jego kolej na rozpoczęcie nauki w Hogwarcie. Jeszcze nikt oprócz wszystkich z rodziny nie wiedział jak bardzo świat tego pożałuje…
Od samego początku Yannis był niezwykle pewny siebie. Wyrachowany, zarozumiały, trzymający się blisko akcji i lubujący się w uwadze innych. Od samego początku skupiał się na nauce z własnej woli, ucząc się wszystkiego, czego mógł, z myślą podzielenia ścieżki matki, jeszcze wtedy marząc o pracy w Ministerstwie Magii. Jego arogancja pozwalała mu sądzić, że jest jednym z najinteligentniejszych w klasie, szybko jednak przekonał się, że nie tylko on lubi mówić głośno i jasno.
Lucas Remington. Z początku nawet Yannis sądził, że się polubią. Chłopiec był równie wyrachowany, gadatliwy, bystry, ogarnięty. Szybko jednak okazało się, że to nie miało ich połączyć, a przeciwnie, podzielić, ku cierpieniu wszystkich przebywających w ich otoczeniu. Zaczęło się od pojedynczych sprzeczek i dyskusji, które szybko eskalowały w dobowe debaty, które prowadziły do kłótni, agresji i udowadniania swoich racji za wszelką cenę. Z relacji potencjalnie przyjacielskiej stworzyła się konkurencja, która napędzała Yannisa w nauce. Teraz to nie była już kwestia marzeń, nie. Teraz miał do pokonania pyskatego gnoja z roku, który sądził, że jest najmądrzejszy ze wszystkich. Ironicznie, Yannis nie uważał i nie widział żeby było między nimi ogromne podobieństwo w tej kwestii. Absolutnie! Byli zupełnie różni i to oczywiste! Całe lata więc zgarniał same możliwie najlepsze stopnie, jakie udało mu się uskrobać, żeby tylko chłopak nie pomyślał, że jest lepszy od niego. Nie ma mowy!
Kolejnym polem, na którym byli wrogami, to boisko quidditcha i nowe marzenie Yannisa. Chłopak z wiekiem i poznaniem lepiej tego sportu zmienił zdanie co do swojej przyszłości, chcąc całym sobą poświęcić się grze i zostać zawodowym graczem quidditcha. Gorzej, że cokolwiek mu nie szło, naturalnie to wina Lucasa, który widać chętnie denerwował go utrudnianiem mu życia, wiedząc, że działa na niego jak płachta na byka. Można by rzec, że nie było końca ich kłótniom i wszystkiemu, o co kłócili się w zasadzie co chwilę, czym doprowadzali nie raz swoich znajomych do szału. Bo przecież co się dzieje kiedy spotkają się dwie osoby, które muszą mieć ostatnie słowo, bo inaczej duma umarła? No właśnie.
Potem przyszła wojna. Przyszedł mrok i koniec dziecinnych swawoli, kłótni, które kiedyś niezwykle ważne, teraz przestały mieć znaczenie. Szkoła przycichła i każdy z uczniów wolał nie zwracać na siebie uwagi. To już nie była kwestia dumy czy racji, to była kwestia życia i tego, by wyjść z tego roku cało. Yannis spoważniał, stał się ostrożniejszy i mniej pogodny i głośny niż był, znacznie mniej. W końcu przyszła wojna o szkołę. Yannis nie mógł walczyć, zamiast tego był ewakuowany do bezpiecznego miejsca, gdzie umierał ze stresu na myśl, że tam na zamku są jego rodzice, że może zostać sierotą i nawet nie wie co się tam dzieje. Modlił się w duchu i błagał wszystkich bogów, które mogłyby istnieć, by oboje wrócili do domu. By matka, najważniejsza osoba w jego życiu, wróciła.
Los nie był łaskawy. Do końca życia był pewien, że zapamięta moment gdy się dowiedział, że Valerie nie żyje. Wzrok ojca kiedy zapytał gdzie ona jest, powiedział mu wszystko. Moment kiedy zabrakło mu powietrza, kiedy grunt pod stopami gdzieś znikł. Kiedy jego podpora usunęła się i upadł, czując jakby wyrwano mu gołą ręką serce z piersi. Pogrzeb odbył się niedługo potem. Ojciec i Laverne stali kilka kroków od niego, choć nawet tego nie zauważył. Nie obchodzili go. Był pusty w środku, gdy jego serce krzyczało i wiło się w niewiarygodnym bólu żegnania się z ukochaną osobą. A jeszcze gorsza była świadomość, że ten człowiek, który ją zabił, nadal żyje i ma się dobrze. Jak to się stało i skąd wiedział?
Dotarło to do niego miesiąc później, gdy ojciec wrócił do domu przygaszony jak zwykle. Yannis słyszał jego rozmowę z bratem - bo przecież z nim nie rozmawiał, bo był niby za młody na takie rzeczy - mówiąc, że przegrał sprawę przeciwko mordercy i ten został uniewinniony, argumentując decyzję klątwą Imperio. Kiedy Yannis pełen niedowierzania i szoku wstąpił w rozmowę, dopytując o wszystko bardzo jasno i szczegółowo, nieświadomy tego jak wpływa na syna ojciec niechętnie odpowiedział mu na pytania. Najważniejszym jednak było samo pytanie kim jest zabójca. W momencie kiedy Yannis usłyszał imię i nazwisko tego człowieka, wiedział, że to teraz jest jego cel. Kolejny raz zmienił ścieżkę, obiecując sobie, że nie spocznie póki nie wyrówna rachunków za odebranie mu jedynej osoby, którą kochał nad życie i która w żadnym razie nie zasługiwała na taki koniec. To wywołało przy tym ogromny konflikt wśród mężczyzn, Yannis przeciwko bratu i ojcu sprzeciwiających się jego pomysłowi. Co chcesz zrobić, zabić go i samemu siedzieć w więzieniu? Chcesz poświęcić się misji kamikadze w imię czegoś, co i tak się nie zmieni? Nie wrócisz jej tym życia, za to zniszczysz swoje, świetny pomysł!
Oczywiście wiedział podświadomie, że mają rację, a przynajmniej część racji. Wiedział, że to racjonalne, jednak nie mógł się pogodzić z tym jak mogli ot tak “iść naprzód” po odejściu Valerie, jak mogli tak łatwo i płynnie zapisać ją do historii i zapomnieć, jakby była ledwie pupilem domowym, który zmarł więc może sobie sprawią nowego. To było coś, co poróżniło ich na dobre, przepaść nie do przeskoczenia. Chłopak przysiągł sobie, że nie pozwoli na to, by Valerie została zapomniana, a jej śmierć zaakceptowana bez konsekwencji. Nie zgadzał się z tym, i tak zaszczepiono w nim nieświadomie bardzo silną, zdeterminowaną obsesję by skończyć szkołę, dołączyć do szeregów aurorów i znaleźć odpowiedzialnego za śmierć Valerie, by i jemu odebrać życie. A potem? Nie wiedział. Nie był pewien czy w ogóle dożyje czegoś dalej, był gotów zginąć w imię swojej sprawy. Zakładając jednak, że dotrwa w jednym kawałku i przyszłość będzie nieco bardziej przyjazna, pozostawał przy chęci pozostania sportowcem, choć to był już plan drugoplanowy.
Kolejne lata w szkole uczył się pilnie, był zdeterminowany by być jednym z najlepszych uczniów. Nie dopuszczał w ogóle do siebie sytuacji, gdzie miałby jakiekolwiek wątpliwości co do swojej wiedzy. By tradycji stało się zadość, Lucas oczywiście dotrzymywał mu tempa, widać jeden drugiego stale motywował dodatkowo w nauce i czymkolwiek, za co się dotykali. Yannis nawet podejrzewał, że może by go lubił gdyby nie to, że musiał się z nim wykłócać o wszystko i na siłę forsować, że niby to on jest najmądrzejszy i najlepszy we wszystkim. Nie był!

Krewni i rodzina

➤ Michael Fitzroy - ojciec, 45 lat. Pracuje w Ministerstwie Magii w Biurze Dezinformacji.
➤ Valerie Fitzroy - matka, zmarła podczas bitwy o Hogwart. Pracowała w Wizengamocie.
➤ Laverne Fitzroy - brat, 6 lat starszy, pracuje w Biurze Aurorów.


Ciekawostki
➤ Ma sowę o imieniu Sowa, bo nie chciało mu się nazywać, dostał ją około miesiąca po śmierci matki, kiedy to generalnie nie miał humoru na nic.
➤ Ma też w domu dwuletniego psa o imieniu Chiko, którego uwielbia i rozpieszcza.
➤ Chciałby być kapitanem szkolnej drużyny quidditcha, a w przyszłości nawet drużyny narodowej.
➤ Zdał sobie sprawę ze swojej seksualności w okolicach trzeciej klasy, zatem obecnie choć się absolutnie nie ujawnia, jest świadom siebie w stu procentach.

Brytyjskie Ministerstwo Magii
Powrót do góry Go down
Felix Lockwood

Felix Lockwood
Admin

Yannis Fitzroy 2FtHWfM
Klasa : V
Liczba postów : 221
Join date : 15/04/2020
Yannis Fitzroy Empty
PisanieTemat: Re: Yannis Fitzroy   Yannis Fitzroy EmptySro Paź 14, 2020 11:47 pm




Gratulacje, Krukonie!
Teraz, jako pełnoprawny członek forum, możesz zacząć grać w fabule. Koniecznie zacznij od założenia takich tematów jak poczta, powiązania postaci, skrytka u Gringotta i pamiętnik. Dokładne instrukcje dotyczące pierwszych kroków znajdziesz we Wskazówkach. O wszystko możesz też spytać kogoś z administracji.
Baw się dobrze!
Powrót do góry Go down
 Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Erised :: Zaakceptowane-
Skocz do: