IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 
Katherine Conners
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Katherine Conners

Katherine Conners
Gracz

Katherine Conners  KmQ6007
Klasa : V
Liczba postów : 65
Join date : 14/07/2020
Katherine Conners  Empty
PisanieTemat: Katherine Conners    Katherine Conners  EmptyWto Lip 14, 2020 6:55 pm

Katherine "Kitty" Conners

Imię i Nazwisko Katherine Conners
Data i miejsce urodzenia 6 listopada 1984 roku, Warwick
Miejsce zamieszkania Warwick
Czystość krwi 50%
Preferowany dom byle nie Slytherin
Cechy charakterystyczne
Fioletowo-różowe włosy z całą pewnością mocno wyróżniają ją na tle innych uczniów, dostrzegalne niemal z drugiego końca korytarza. Niebieskie, niemal śmiejące się oczy bacznie obserwowały uczniów, szukając pośród nich tych, którzy emanowali oryginalnością. Bo właśnie z takimi lubiła się najbardziej zadawać.

Aparycja
Katherine jest szczupłą dziewczyną o wyjątkowo przeciętnym wzroście, który statystycznie nie czyni z niej osoby ani wysokiej, ani niskiej. Jest to jedna z tych rzeczy, która mogłaby uczynić ją kolejną uczennicą przybyłą do szkoły. Niemniej już w chwili poznania jasno można dostrzec, że faktycznie przeciętność się jej nie ima. Fioletowo-różowe włosy, których kolor w każdej chwili mogła zmienić na taki, który najbardziej będzie pasował do jej wyglądu. Oczy o barwie jasnego nieba, które innego dnia mogły okazać się zielone.
Spokojny krok, którym przemierzała szkolne korytarze, uśmiechając się do tych, których znała, nie zawsze poświęcając spojrzenie tym, których nijak nie kojarzyła.
Jej ubiór również nie należał do tuzinkowych. Kiedy tylko nie musiała nosić szkolnej szaty, stawiała na bardziej kolorowe, żywe rzeczy. Dość miała czarnego, który jedynie przytłaczał. Zresztą pod tym względem lubiła się wyróżniać.
W dni szkolne często można było zobaczyć pełen barw dodatek, czy to w postaci apaszki, kolorowej opaski, czy chociażby neonowych włosów, które pięknie kontrastowały z czernią szaty.
Na jej nadgarstki zawsze widnieje kolorowa materiałowa opaska, której nie ściąga nigdy przy innych.
Wybrany wizerunek Jessie Paege
Wzrost 165 cm
Budowa ciała szczupła
Oczy naturalnie niebieskie; a tak zależy od dnia
Włosy naturalnie brązowe, aktualnie foiletowo-różowe
Blizny/znamiona
blizny na prawym nadgarstku


Osobowość
Na pierwszy rzut oka niemal każdy powiedziałby, że jest osobą pogodną, która czerpie z życia nieopisane pokłady radości, ciesząc się każdą chwilą. Być może było tak w istocie, ale czy nie prawdą jest, że każdy człowiek posiadał swoje własne demony, z którymi mierzył się na swój sposób? W niej czaiły się one właśnie za uśmiechem, który tak często można było dostrzec na jej twarz. Ten sam, który niekiedy znikał, kiedy dopadały ją wspomnienia, z którymi nie radziła sobie tak, jakby chciała. Przeszłość robiła swoje i Kitty doskonale o tym wiedziała. Bezsenne noca, spędzona na romyślaniu nad stratami, jakich doznała, jak również nad własną przyszłością, która w jakiś sposób zawsze wywoływała u niej cichutki niepokój.
Z natury jest osobą przyjaźnie nastawioną do innych, chociaż nie brakowało w tym również pewnego dystansu, który pojawił się po śmierci brata, jak również późniejszych przeżyciach nastolatki.
Wygadana, chociaż nie dzieląca się problemami z innymi. Nie straszne jej konfrontacje z innymi, bo wychodzi z założenia, że w życiu przeszła już tak wiele, że nic nie było jej w stanie zaszkodzić. Przez niektórych nazywana odważną, przez innych zaś głupią i lekkomyślną. Potrafi powiedzieć to, co myśli, nie przejmując się, że może sprowadzić to na nią kłopoty. Stara się nie pakować w kłopoty, jednak wiadomo, że w szkole nie zawsze wychodziło to idealnie.
Ambitna, chociaż nie zaprząta sobie głowy wszystkim, skupiając się na rzeczach, które interesują ją najbardziej.
Zdarza jej się być bezczelną i nad wyraz szczerą, chociaż to najczęściej wynika z faktu, że się o kogoś troszczy i w ten sposób chce pokazać, że dana osoba nie jest jej obojętna. Cechuje ją wrodzona ciekawość, która znacznie bardziej się w niej rozwinęła po tym, jak dowiedziała się, że je wujek jest wilkołakiem. Spostrzegawcza i bystra, co wielokrotnie działało na jej szkodę.
Potrafi sobie radzić z problemami i jest trochę zbyt dumna, by wprost poprosić o pomoc.
Trochę zapominalska i nijak nie umiejąca w punktualność, dlatego wiele razy sprowadziłą na siebie gniew nauczycieli. Towarzyska, chociaż znacznie ;lepiej czuje się z mniejszym, zaufanym gronie, niż w duży, w którym nie miała nikogo, z kim czułaby się pewnie.


Historia
Szósty listopada był dniem pozornie niewyróżniającym się na tle innych. Zwyczajnie słoneczny, chociaż lekko chłodny, zwiastujący powolne nadejście zimy. Dla państwa Conners był to jednak dzień nad wyraz szczęśliwy, bo to właśnie wtedy na świat przyszła ich pierwsza i jedyna córka, Katherine. Ach, jakże cieszyli się z posiadania dziewczynki po tym, jak pani Conners wydała już na świat czwórkę chłopców. Nic dziwnego, że taka odmiana wywołała radość niemal każdego członka rodziny.
Już od najmniejszych lat dziewczynka była rozpieszczana, czy to przez swoich rodziców, czy to braci, nie mówiąc o jednym ze swoich ulubionych wujków, którego uwielbiała ponad życie, zawsze pragnąć do niego pójść, kiedy tylko nadarzyła się okazja. A było ich naprawdę wiele, ponieważ mężczyzna był najbliższym bartem jej mamy.
Pierwszych kilka lat życia Kitty (jak zwykli na nią mówić ludzie uznając, że idealnie to do niej pasuje) minęło prawdopodobnie tak, jak minęło w przypadku normalnych ludzi. Bo za taką się miała - zupełnie zwyczajną, niewyróżniającą się dziewczynkę, bawiącą się z przyjaciółmi, pozanającą świat z różnych perspektyw.
Szybko jednak okazało się, że z normalnością ma tyle wspólnego, co nic, a pierwsze tego przejawy zaczęły mieć miejsce już w wieku pięciu lat, kiedy rzeczy na około niej zaczęły wariować, latając po całym domu i uderzając w każdą ze ścian. Raz nawet zdarzyło jej się, zupełnym przypadkiem, uderzyć brata talerzem, kiedy nie spodobało jej się, że podbiera klocki, którymi aktualnie się bawiła. Na domiar złego, jakby w rzucaniu przedmiotami było mało niezwykłości, jej wygląd, często podczas nagłej zmiany emocji, również zmianie ulegał. Dokładnie pamiętała dzień, w którym jej krótkie włosy przybrały kolor czerwieni, ponieważ wściekła się, że nie może oglądać swojej ulubionej mugolskiej bajki, którą tak uwielbiała. Już samo to sprawiło, że jej rodzice byli oniemieli. Późniejsze przypadki jedynie utwierdziły ją w przekonaniu, że jest dziwnie wyobcowana. Widziała przecież niepewne spojrzenia mamy, kiedy po raz kolejno coś w jej wyglądzie się zmieniło.
Odpowiedzi na liczne pytania z czasem przyszły same. Dowiedziała się, że jest czarodziejem i ma magiczne zdolności podobnie, jak jej rodzeństwo, które czarować poza szkołą nie mogło, ponieważ było jeszcze nieletnie. Czyli była taka jak wszyscy, a może nawet ponad to, biorąc pod uwagę, że odziedziczyła po swojej prababci zdolności metamorfomagiczne.
Wiadomość o Hogwarcie sprawiła, że pójście do szkoły stało się poniekąd jej obsesją. Niecierpliwiła się, z zazdrością patrząc jak każdego kolejnego roku jak braci pakowali się do szkoły, w której spędzali kolejne miesiące. Ona zaś miała czekać, ucząc się z mamą panować nad zdolnościami, które ją wyróżniały na tle najbliższej rodziny. Szybko okazało się, że nie tylko ją.
Dni, które spędziła na skupieni, jak również panowaniu nad emocjami, które miały największy wpływ na to, że nagle coś w jej wyglądzie się zmieniało. Złość dość często kończyła się czerwoną burzą loków, natomiast smutek sprawiał, ze robiły się w całości czarne. Oczywiste i zapewne dla wielu pomocne, ale mieszkanie wśród mugoli robiło swoje. Jak dziwnie wyglądałoby, gdyby nagle podczas zabawy zamiast normalnego nosa, miała świński wyj? Albo nagle jej oczy zrobiłyby się czerwone, bo nie zapanowałaby nad emocjami?
Podczas wszelkiej nauki zarówno matka, jak i najstarszy brat, okazywali jej najwięcej wsparcia rozumiejąc, że dla kogoś w tak młodym wieku okiełznanie mocy magicznej nie jest rzeczą prostą. Zwłaszcza, że w jej życiu zaczęło zachodzić tak wiele zmian, z których nie każda była korzystna.
Pewna piękna noc kwietnia sprawiła, że musiała zmierzyć się ze straszną prawdą, którą ukrywała przed nią reszta rodziny twierdząc, że była zbyt młoda. A może uważali, że jako dziewczyna nie udźwignie czegoś podobnego, albo wpłynie to na nią dość niekorzystnie, skoro już teraz nie panowała nad uczuciami? Jednak ostatecznie musiała się dowiedzieć, że nie tylko ją natura obdarzyła czymś wyjątkowym. Z tym, że w jej przypadku było to pewne błogosławieństwo, a w przypadku jej ukochanego wuja, przekleństwo. Bo jak inaczej można nazwać bycie wilkołakiem?
Z początku nie do końca wiedziała, jak powinna się z tym czuć. Był to dla niej prawdziwy szok, jak również wolno rodzący się strach. Miała wrażenie, że nie spojrzy na swojego wujka inaczej, niż przez pryzmat lykanotropii, bo przecież on był inny! Z tego powodu sama zaczęła się wstydzić tego, jaka jest. Ludzie na około powtarzali, że nie było w tym niczego złego, że to nie umiejętność, na którą każdy może sobie pozwolić. A jednak ona nie czuła się z tym tak pewnie, jak początkowo pozwalając, aby wytworzyła się pewna bariera, która ograniczała jej możliwość korzystania z metamorfomagii.
Z pomocą przyszedł po raz kolejny Billy, który spędzał całe dni na rozmowie z Katherine pilnując, by przypadkiem nic za bardzo nie odbiło się na jej psychice. Rozmowy pomogły, pomogło również wielkie wsparcie i miłość, którą jej okazał. Dzięki temu była w stanie poradzić sobie zarówno z wiadomością o wuju, jak również ze sobą. Zaczęła się również bardziej dokształcać w tym kierunku, czytając wszystko zarówno na temat siebie, jak i wuja, co miało jej znacznie pomóc w ostatecznym pogodzeniu się z oryginalnością.
Otrzymanie upragnionego listu z Hogwartu było dla niej pięknym przeżyciem. Być może głowę nadal miała wypełnioną wszystkim tym, czego dowiedziała się o swojej rodzinie, niemniej to jedynie potęgowało jej chęć poznania od podstaw świata magicznego, o którym rodzice nie byli w stanie jej opowiedzieć. Miała podstawy, miała odpowiednie przygotowanie ale czuła, że nadal było pełno tajemnic do odkrycia.
Pierwsze lata szkoły były dla niej wspaniałe. Zyskała przyjaciół, zdążyła zapoznać się z kilkoma szlabanami, jak również narobić sobie trochę negatywnych relacji wokół. Czyli wszystko typowo szkolne. Dzięki pomocy nauczycieli nauczyła się również większej kontroli nad zmianami, które niosła ze sobą metamorfomagia. Pamiętała pierwsze uczucie, kiedy dokładnie wykonała to, o co ją poproszono. Och, jak ona wtedy pokochała elfie uszy, którymi ozdobiła własną głowę. Później było już tylko lepiej.
Dzięki dodatkowym lekcjom dokładnie wiedziała, kiedy zmieniać kolor włosów, oczu, czy nadać poszczególnym częścią twarzy trochę innych kształtów, dostosowując to wszystko do nastroju.
Wszystko to brzmiało jak prawdziwa sielanka, podczas której zaledwie kilka razy miała zatargi ze swoimi braćmi, rozrzuconymi po wszystkich domach w szkole, przy okazji uciekając przez woźnym.
Po raz kolejny bardzo szybko przekonała się, że nawet w idealnym, magicznym świecie, istnieją demony, z którymi każdy musi się zmierzyć. Wojna, która wybuchła, mogła zniszczyć wszystko, na czym tak bardzo jej zależało. I zniszczyła, zaledwie kilka miesięcy później, pozbawiając ją jednego z braci, a którymi miała najlepszy kontakt. Utrata członka rodziny nigdy nie jest łatwa, zwłaszcza bliskiego. Straciła oparcie, którego zawsze potrzebowała. Kogoś, kto ją rozumiał i potrafił jej pomóc.
Wraz z Billym poczuła, jak traci pewną cząstkę siebie, a wykorzystanie specjalnych zdolności stało się znacznie utrudnione. Niemal tak, jakby myśl o tym, że już nie będzie mogła wtulić się w te silne, spokojne ramiona zablokowała ją od środka tworząc mur, którego nie umiała przebić.
Wszystko to mocno odbiło się na jej psychice. Na tyle, że z przypływu żalu, jak również poczucia, że nie potrafi być już sobą, sama targnęła się na swoje życie uznając, że tak będzie jej łatwiej. Po co żyć, jeśli człowiek nie potrafił się pogodzić z podwójną stratą?
Nie myślała wtedy o reszcie rodziny. Ona chciała jedynie na nowo móc porozmawiać z Billym. Położyć się, powoli pozwalając, aż ostatnie krople krwi opuszczą jej ciało.
Po tym spędziła w świętym Mungu kilka tygodni, podczas których bacznie ją obserwowano, by mieć pewność, że to się nie powtórzy. Nie miało, tyle mogła obiecać. Bowiem w chwili, w której być może niemal umierała, a resztki energii opuszczały jej ciało, zobaczyła starszego brata i rozczarowanie na jego twarzy. Niemal czuła, jak w otaczającej ją ciszy kazał jej żyć, jeśli nie dla siebie, to dla niego. By nie marnowała potencjału, który w niej drzemał. Omam czy nie, wpłynął na nią dość mocno, poniekąd pozwalając jej odzyskać wewnętrzną równowagę. Wiedziała, że czeka ją na nowo wiele pracy, ale myśl, że brat będzie nad nią czuwał niezależnie od wszystkiego, pomogła.
Wyrwanie Hogwartu z rąk Śmierciożerców, jak i zakończenie wojny było nowym początkiem dla wszystkich i Katherine miała nadzieję, że będzie również dla niej.


Krewni i rodzina

Miriam Conners - mama; czarownica półkrwi pracująca w Ministerstwie Magii w Departamencie Łączności
Armin Conners - tata; czarodziej pochodzący z mugolskiej rodziny prowadzący sklepik ze składnikami do eliksirów
Daren Conners - wujek; jedyny wilkołak w rodzinie. Został ugryziony w dzieciństwie, co w znaczny sposób odbiło się na reszcie rodziny
... Conners - starszy brat
... Conners - starszy brat
... Conners - starszy brat


Ciekawostki

➤ kiedy śpi koniecznie musi się do czegoś przytulać; zabawka, duża poduszka, a jeśli to człowiek to już całkiem dziewczyna jest w niebie
➤ kocha kolorowe rzeczy, chociaż wszystko dobiera do siebie tak, by przypadkiem nie wyszedł z tego jakiś neon
➤ jej ulubionymi słodyczami są lizaki
➤ kiedyś marzyła o tym, żeby kupić sobie pufka pigmejskiego, ale odkąd przeczytała, że uwielbiają gile z nosa, jakoś jej się odechciało
➤ wielka fanka kart z czekoladowych żab; jeśli o nie chodzi, potrafi wykazać się sporymi umiejętnościami handlowania
➤ nosi na prawym nadgarstku frotkę, która zakrywa blizny po próbie samobójczej
➤ nie lubi bitej śmietany
➤ uwielbia biegać boso po trawie; co prawda wiele razy już poraniła sobie stopy, ale nadal jej to nie zniechęciło
➤ jest zafascynowana mugolskimi książkami romantycznymi, jak również fantastycznymi; ich spojrzenie na magiczny świat uważa za uroczy
➤ w kłopoty pakuje się raczej sporadycznie, chociaż nie można powiedzieć, że ma nie ma na swoim koncie szlabanów
➤ panicznie boi się pająków, a na ich widok albo ucieka (jeśli ma gdzie), albo zastyga w niemym przerażeniu
➤ uwielbia zmieniać kolor swoich włosów; najczęściej porusza się na tej płaszczyźnie pomiędzy różowym, fioletowym, a turkusowym
➤ kolekcjonuje wszystko, co związane z żyrafami
➤ kiedy się stresuje, zdarza jej się nie jeść kilka dni
➤ jej największym lękiem jest strach przed samotnością, jak również utratą tych, których kocha



Brytyjskie Ministerstwo Magii
Powrót do góry Go down
Danica Davies

Danica Davies
Admin

Katherine Conners  2FtHWfM
Klasa : VI
Liczba postów : 480
Join date : 28/03/2020
Katherine Conners  Empty
PisanieTemat: Re: Katherine Conners    Katherine Conners  EmptySro Wrz 02, 2020 4:54 pm




Gratulacje, Puchonko!
Teraz, jako pełnoprawny członek forum, możesz zacząć grać w fabule. Koniecznie zacznij od założenia takich tematów jak poczta, powiązania postaci, skrytka u Gringotta i pamiętnik. Dokładne instrukcje dotyczące pierwszych kroków znajdziesz we Wskazówkach. O wszystko możesz też spytać kogoś z administracji.
Baw się dobrze!
Powrót do góry Go down
 Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Erised :: Zaakceptowane-
Skocz do: