IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 
Rue Frye
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Rue Frye

Rue Frye
Gracz

Klasa : VI
Liczba postów : 61
Join date : 31/05/2020
Rue Frye Empty
PisanieTemat: Rue Frye   Rue Frye EmptyWto Cze 02, 2020 9:14 pm

Rue Frye

Imię i Nazwisko Rue Frye
Data i miejsce urodzenia 1983/03/27, Brighton
Miejsce zamieszkania Brighton
Czystość krwi 50%
Preferowany dom Ravenclaw
Cechy charakterystyczne
Zawsze chodzi z kijkiem, bo jest niewidoma. Poza tym lubi tańczyć w przypadkowych miejscach i śmiać się w głos. Rzadko jej ubrania są dopasowane kolorystycznie, ale jej to nie przeszkadza. Zazwyczaj nosi rozkloszowane sukienki, jeśli akurat nie musi nosić szaty.

Aparycja
Rue jest osobą smukłą. Wygląda raczej uroczo i niewinnie, choć jak się odzywa to często niszczy cały urok. Ma ciągle dziwnie uczesane włosy, bo robi cokolwiek, a że nie widzi to wychodzi nieraz mocno spontanicznie - poza tym lubi je farbować, choć nie może tego zobaczyć, i strzyc w dziwne sposoby, choć tu też po prostu wierzy, że ktoś szanuje jej wizję i przycina włosy tak, jak lubi. Nie jest wysoka, ale zupełnie jej to nie przeszkadza. Nie lubi i nie nosi obcasów, zawsze trampki lub buty z wysokimi cholewkami, a jej stroje są często dobrane mocno od rzeczy, co zupełnie jej nie przeszkadza. Jej ulubionym strojem są sukienki.
Wybrany wizerunek Lindsey Stirling
Wzrost 165 cm
Budowa ciała Smukła
Oczy Błękitne
Włosy Brązowe
Blizny/znamiona
Ślad obok prawego oka po poparzeniu eliksirem, niewielka blizna nad brwią i na boku szyi po tym samym wypadku.


Osobowość
Pomyślałby kto, że przez wszystko, co się działo w życiu dziewczyny, będzie smutna albo zgorzkniała. Nic bardziej mylnego. Rue jest osobą niezwykle pozytywną i optymistyczną, choć nie buja z głową w chmurach. Wierzy w naukę, a w związku z tym w to, że kiedyś uda jej się odzyskać wzrok. A póki co radzi sobie jak może, nie tracąc animuszu ani motywacji do nauki. Bo jeszcze będzie magomedykiem, zobaczycie wszyscy!
Jest słońcem na ziemi. Kocha taniec, a odkąd straciła wzrok, świadomość ruchów ciała stała się dla niej czymś oczywistym i mocno rozwiniętym. W związku z tym można powiedzieć, że wymiata na parkiecie, choć nie jest to ot jakiś tam taniec - kocha łączyć nowoczesne rytmy z klasyką, puszczając w domu z mugolskiego sprzętu dziadków najnowszą muzykę. Kiedyś kochała czytać książki, fantastyczne, obyczajowe, wszystkie. Teraz niestety musi szukać takich “dla siebie”, a to jest trudne. Od małego ma naturalny talent do śpiewu, jednak poza śpiewaniem pod prysznicem czy do gotowania lub tańca, nie korzysta z głosu. Lubi, ale nie chce nic więcej z tym robić, choć niewątpliwie można jej pozazdrościć strun głosowych.
Rue jest w większości uśmiechnięta, bywa jednak dosyć oschła. To dlatego, że trudno jest jej nawiązywać relacje i zauwa komuś, choć ciężko jej powiedzieć skąd wykształciłą taką nieufność. Przy tym, co może być nieoczywiste i dziwić, nie ma zupełnie problemu z przeklinaniem. To nie tak, że klnie jak szewc, ale wtrąca słówka niecenzuralne co i raz. Jest romantyczką, która nie patrzy na wygląd (naturalnie), a na charakter. Po tylu książkach, ile przeczytała, zdecydowanie ma wiele wizji romantycznych momentów, spotkań, gestów. Jest przy tym dość prostolinijna, mówi co myśli, tłumacząc się przy tym, że nie będzie odbierać sobie tego prawa, skoro już i tak część ma odebranych. Bywa przy tym, że powie coś bolesnego czy wręcz podłego, nie szczędząc w słowach. Choć można by przypuszczać, że będzie uległa będąc nie w pełni sprawną, nic z tych rzeczy. Jest ostrożna, ale w dalszym ciągu nie raz usłyszała, że jest zołzą. Może trochę, a może po prostu zbyt realistyczna się zrobiła.
Kocha się śmiać, a ironiczne poczucie humoru nie jest jej obce. Często sama żartuje z własnej ślepoty, odbierając przy tym niemiluchom możliwość sprawienia jej przykrości. Zwyczajnie już nie jest załamana swoją przypadłością, tak długo, jak ma nadzieję na cofnięcie krzywdy. W wyniku wychowania i wpojenia, że należy być niezależnym, nie lubi sięgać po pomoc i stara się sama sobie radzić. Wielu nazwałoby to zaletą, jednak często raczej przyprawia jej to więcej problemów niż korzyści.
Jest osobą bystrą, jako że matka od małego uczyła ją samodzielnego myślenia i próby rozwiązywania problemów na własną rękę, by była jak najbardziej niezależna i silna. I faktycznie jej się udało, Rue zrobiłaby wszystko dla bliskich, choć wykorzystuje do tego raczej naukę i dąży do ukierunkowania jej na dobro ludzi, jak magomedycy, niźli stosować przemoc czy siłę.


Historia
Matką Rue okazała się wtedy ledwie dwudziestodwuletnia Lucinda Frye. Zakochana dziewczyna wzięła ślub z niejakim Ronaldem Winslow. Z początku było kolorowo, a potem zaszła w ciążę i powoli przestawało być. Ciąża nie była planowana, jednak Lucinda cieszyła się z tej niespodzianki, w przeciwieństwie do męża. Gdy urodziła, opieka nad córką spadła na jej barki, starała się jednak bardzo dbać też o relację z mężem. I wszystko było nawet w porządku póki nie odkryła, że ten ma romans. Nie było końca wściekłości Lucy, która bez drugiej myśli wyniosła się z domu wraz z ledwie roczną Rue i zażądała rozwodu, który zresztą sprawnie przeprowadzono, jako że i on nieszczególnie chciał trwać w tym związku. Można by powiedzieć, że zraniona samotna matka załamie się i wszystko się posypie. Czy tak było? W żadnym razie.
Lucinda była silną, niezależną kobietą, tak została wychowana. Otrzymywała zasiłek na opiekę nad dzieckiem, a z czasem gdy wróciła do pracy, zostawiała córkę z rodzicami, do których się przeniosła po rozstaniu z mężem. Radziła sobie niemal wzorowo, a wbrew domysłom, że może już nie otworzyć się na facetów, kłamliwych drani, zupełnie tak nie było. Jak tylko miała trochę więcej czasu i poukładała sobie życie na nowo, zaczęła ponownie wychodzić na randki, tym razem z dozą doświadczeń i większą uważnością z kim się zadaje. Córkę starała się wychować na kobietę silną i niezależną jak ona sama. Uczyła od dziecka, że trzeba po sobie sprzątać, że odkłada się rzeczy na miejsce, używa się zwrotów grzecznościowych. Przy tym zawsze były niezwykle blisko z matką. Nawet kiedy do jej drzwi zapukał nie kto inny, a nie jaka Pheobe Reynolds - kolejna kobieta oszukana przez tego samego mężczyznę, który oszukał Lucindę. I ponownie, skoro to z nią zdradził ją mąż, powinna była jej nawtykać, prawda? Tak chyba się robi.
Ale nie. Zaprosiła ją na herbatę by porozmawiać o tym jakim skurczysynem jest Ronald. Szczególnie, że obie zostały niemal tak samo oszukane. Podczas gdy matki się przez to zakumplowały, dziewczynki poznawały jak to jest mieć jednak rodzeństwo. I jak to wyszło? W zasadzie świetnie o tyle, że obie świetnie się dogadywały. Rue, nauczona dzielić się i być grzeczną, też nie prowokowała konfliktów, choć umiała powiedzieć jasno jeśli coś było nie tak. Obie panie i dzieci były też czarodziejami więc nie trzeba było się ukrywać z niczym.
Od dzieciaka Rue miała duże skłonności do chęci pomagania ludziom. Zabawy w pielęgniarkę czy magomedyka, bandażowanie nóżek pluszakom, to była dla niej świetna zabawa. I gdy w końcu znalazła się w Hogwarcie, była zdeterminowana by nauczyć się jak najwięcej i chłonęła wiedzę jak gąbka. Chciała być magomedykiem, to było jej marzenie. Przy tym spotkała wtedy swojego późniejszego idola, osobę, która była jej wzorem do naśladowania - Harry Potter. Zawsze był odważny, zdeterminowany. Hermiona też budziła w niej podziw jako ktoś szalenie inteligentny, choć niewielu zdawało się to zauważać. Bardzo chciała być jak oni “kiedy dorośnie”. Aż do wojny i roku, gdy dyrektor został zabity, a szkołę opanowali Śmierciożercy. Rue była wtedy w czwartej klasie. Matka nie chciała puszczać córki do szkoły, ostatecznie jednak nie miała wyboru, wprowadzono surowy obowiązek wysłania dzieci do Hogwartu. Dała córce tysiąc instrukcji by trzymać się z boku, odrabiać prace domowe, robić wszystko wzorowo, żeby nikt się nie przyczepił, i będzie dobrze. I była dzielna, choć rzeczywistość okazała się potworna i znacznie gorsza niż matka zakładała.
I wtedy wydarzył się wypadek. Ten wypadek. Rue była na zajęciach z eliksirów, tworzyli właśnie eliksir czarnomagiczny. Rue kochała eliksiry, wcześniej uczyła się ich bardzo namiętnie, na tyle, by wiedzieć, że ten konkretny bardzo łatwo przyprawić o wybuch. Trzeba było być niezwykle ostrożnym i wszystko robić jak trzeba. Stała koło swojego kolegi z klasy, który wyraźnie sobie nie radził. Trzęsły mu się ręce, upadały mu narzędzia. Nauczyciel zainteresował się nim, widać będąc rozdrażnionym jego zachowaniem, i przysadził się do niego, mając wyraźnie złe intencje. Ewidentnie chciał coś zrobić by jeszcze pogorszyć jego sytuację. I nikt nie mógł nic zrobić! Nikt poza Rue, która miała wybór - albo pozwolić mu znęcać się nad chłopakiem, albo spowodować wybuch, świadomie. Wiedziała jak, czytała o tym trochę. Wiedziała jednak też, że to nie będzie ot dymek - to będzie prawdziwy wybuch czarnomagicznego napoju. Bała się, jednak pojawiła się w jej głowie myśl - co zrobiłby Harry Potter czy Hermiona? Czy stanęliby po stronie kolegi? Znała odpowiedź gdy jej odwaga wzrosła i wrzuciła odpowiednią ilość składnika do kociołka, niby to kontynuując zadanie.
Nastąpił wybuch, który zbił ją z nóg. Ochlapał jej twarz, dostał się do oczu, które piekły ją niemiłosiernie od gorącego wywaru. Powstał chaos, który zupełnie odwrócił uwagę od chłopaka i właśnie o to jej chodziło. Nie przewidziała jednak, że w związku z tym nie zobaczy go już więcej na oczy. Nic mu się nie stało, poza drobnymi poparzeniami, które i ona miała. Ale ona, nawet po wizycie u pielęgniarki i pomocy McGonagall, nie odzyskała wzroku, który utraciła. Widziała ledwie plamy, poszarzałe kolory, nic więcej. Odesłano ją do domu, gdzie miała dojść do siebie i przy tym ustalić z matką co teraz. Lucinda długo szukała pomocy i naprawdę ciężko im obu było przez to przejść. Rue płakała razem z nią gdy o tym pierwszy raz rozmawiały, ostatecznie jednak z czasem pogodziła się z tym, że teraz tak już będzie, póki nie znajdą rozwiązania. Zaczęła uczyć się żyć bez wzroku. Poruszać po pokoju, po domu, po podwórku, coraz dalej bez towarzystwa, a jedynie z kijem i własną pamięcią. Matka zapisała ją na zajęcia czytania brajla, by mogła być bardziej niezależna. Kupiła jej nawet pióro samopiszące jakby w razie potrzebowała, do czegokolwiek, by mogła.
Rue nie ukończyła czwartej klasy, z oczywistych względów. Wróciła do domu po niecałej połowie roku szkolnego. Gdy jednak szkoła ponownie się otworzyła i była bezpieczna, z matką podjęły decyzję i powrocie do nauki. W ścisłym porozumieniu z McGonagall Rue została zwolniona z Astronomii, bo przecież nie mogła patrzeć w niebo, jak niby? Poza tym miała nieco taryfy ulgowej, jako że na eliksirach przygotowywano jej składniki tak, by mogła sama je odnaleźć i dodawać do wywaru. Podręczniki Lucinda kupiła również napisane brajlem by mogła z nich korzystać. Wszystko zapowiadało się tak, że nawet mogła wrócić i była szansa, że nie będzie miała zbyt przytłaczających trudności.
I tak oto wróciła do szkoły, uśmiechnięta jak zawsze, pewna siebie, radosna… I w dziwnych ciuchach, niedopasowanych, nieco szalonych.

Krewni i rodzina

➤ Lucinda Frye - matka, 40 lat, 25% - jej matka była mugolakiem.
➤ Ronald Winslow - ojciec, 75%.
➤ Ophelia Reynolds - przyrodnia siostra, z drugiego związku ojca.


Ciekawostki
➤ Mniej więcej od połowy swojej czwartej klasy, a więc roku poprzedzającym bitwę o Hogwart, jest praktycznie niewidoma (porównanie).
➤ Kocha taniec, często to robi, brak wzroku jej nie przeszkadza. Głównie łączy taniec nowoczesny z klasycznym.
➤ Głos też ma ładny i lubi sobie podśpiewywać. Nie kosztuje jej to wysiłku, ma naturalny talent, jednak nie wiąże z tym przyszłości, ot lubi i czasem korzysta. Jednak nie da się nie zauważyć, że szkoda jest daru, któremu pozwala “być”.
➤ Kocha spacery na świeżym powietrzu, ale sama boi się zgubić więc jest zmuszona szukać przyzwoitek.
➤ Jej marzeniem od zawsze było pomaganie ludziom - chciała pracować w szpitalu Św. Munga. Niestety teraz ma nieco trudniej na tej drodze, ale nadal uczy się pilnie.
➤ Wraz z matką wierzą, że jeszcze uda się wynaleźć albo odkryć antidotum, które zwróci jej wzrok.
➤ Uwielbia kwiaty, a jej ulubionym jest czerwona róża.

Brytyjskie Ministerstwo Magii
Powrót do góry Go down
Felice X. Morton

Felice X. Morton
Admin

Rue Frye ULu9UZs
Klasa : V
Liczba postów : 593
Join date : 23/03/2020
Rue Frye Empty
PisanieTemat: Re: Rue Frye   Rue Frye EmptyWto Cze 09, 2020 7:01 pm




Gratulacje, Krukonko!
Teraz, jako pełnoprawna członkini forum, możesz zacząć grać w fabule. Koniecznie zacznij od założenia takich tematów jak poczta, powiązania postaci, skrytka u Gringotta i pamiętnik. Dokładne instrukcje dotyczące pierwszych kroków znajdziesz we Wskazówkach. O wszystko możesz też spytać kogoś z administracji.
Baw się dobrze!
Powrót do góry Go down
 Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Erised :: Zaakceptowane-
Skocz do: