IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 
Kira Clark
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Kira Clark

Kira Clark
Gracz

Kira Clark  2FtHWfM
Klasa : VI
Liczba postów : 336
Join date : 14/04/2020
Kira Clark  Empty
PisanieTemat: Kira Clark    Kira Clark  EmptyPią Kwi 17, 2020 1:29 am

Kira Amanda Clark

Imię i Nazwisko Kira Amanda Clark  
Data i miejsce urodzenia 1984/05/29, Dover
Miejsce zamieszkania Dover  
Czystość krwi 0%  
Preferowany dom Gryffindor  
Cechy charakterystyczne
Kira jest strasznie głośna, gwałtowna, wyraża uczucia z ogromną ekspresją, dużo gestykuluje i jeszcze więcej gada.

Aparycja
Pierwsze co rzuca się w oczy to ilość piegów na jej buzi. Kiedyś ludzie jej dokuczali z ich powodu, ale szybko zauważyli, że Kiry to po prostu kompletnie nie rusza. Nie interesuje jej czyjeś zdanie na temat jej wyglądu, co jednak nie znaczy, że dziewczyna nie dba o wizerunek. Ma kilka charakterystycznych ozdób czy elementów makijażu, które niemal zawsze jej towarzyszą - można wspomnieć chociażby o kolczyku w nosie, ale Kira nie igra z ogniem i na czas lekcji go zdejmuje. Jest mugolaczką, nic więc dziwnego, że kiedy tylko może zrzuca ponure, ciężkie szaty szkolne i przebiera się w swoje tęczowe ciuchy. To fakt, często nosi różne kolory, choć można ją spotkać też w prostych czarnych rzeczach. To wszystko zależy od dnia i humoru. Chodzi sprężystym, trochę tanecznym krokiem, trzymając głowę wysoko, a na jej ustach widnieje zawsze szeroki uśmiech, zresztą bardzo zaraźliwy. Nie należy do drobnych dziewcząt, wręcz przeciwnie - chociaż nie jest wysoka, to jakby zamiotła biodrami, mogłaby przypadkiem powalić wszystkich na korytarzu. Wbrew trendom nie dąży do jak najszczuplejszej figury, lubi siebie taką jaka jest, nawet jeśli ma trochę więcej kilogramów niż jej koleżanki. Chociaż wydaje się być wiecznie pozytywnym słoneczkiem, to po jej pewnym spojrzeniu twardzielki i obgryzionych skórkach przy paznokciach widać, że też zmaga się z problemami.
Wybrany wizerunek Emily Bador  
Wzrost 165 cm  
Budowa ciała dość mocno zaokrąglone kształty, zwłaszcza dolna część ciała, ramiona ma drobniejsze
Oczy ciemnobrązowe  
Włosy brązowe  
Blizny/znamiona
paskudne blizny na plecach po chłoście


Osobowość
Głośna to chyba najlepsze słowo, jakim można by było ją opisać. Pomijając fakt, że ma po prostu donośny, dźwięczny głos, ale Kira bardzo często po prostu... krzyczy. Gada dużo, często bez ładu i składu, paple co jej ślina przyniesie na język, chociaż jak na moment przystopuje i się zastanowi - to potrafi się wstrzymać. Zwykle jednak nieszczególnie przejmuje się filtrowaniem swoich słów. Ma charakterystyczny, luzacki styl wypowiedzi, w które często wplata żarty, ale nie daje rozmówcy czasu na to, by się zaśmiać, zupełnie jakby stosowała te wstawki tylko dla siebie. Zdarza jej się przekląć, ale raczej tego unika, bo jest tyle różnych innych słów, którymi można wyrazić swoje zdanie, a stosowanie opisów pozwala przecież mówić więcej i dłużej, co dziewczyna niezwykle lubi.
Bardzo zaradna i samodzielna, raczej niechętnie prosi o pomoc, chyba że naprawdę nie daje sobie z czymś rady, na przykład z jakimś paskudnie nudnym esejem na historię magii. Natomiast w drugą stronę nie ma najmniejszego problemu, chętnie pomaga i nawet nie oczekuje niczego w zamian, chociaż wiadomo, czekoladowe żaby mile widziane. Potrafi być na maksa leniwa, ale kiedy goni ją czas umie się zmobilizować. Kocha swoich przyjaciół i zrobiłaby dla nich absolutnie wszystko, nawet jeśli wymagałoby to oddania czekolady z karmelem z Miodowego Królestwa; serio jest gotowa na każde poświęcenie. Jest raczej optymistycznie nastawiona do życia, dla niej szklanka prawie zawsze jest w połowie pełna, chociaż zdarzają jej się chwile zwątpienia, jak każdemu.
Nie przejmuje się żadnymi docinkami, zarówno na temat jej statusu krwi, wyglądu czy wagi, ale i przytykami dotyczącymi jej gadatliwości czy bezmyślności, którą potrafi się czasem wykazać. Kiedy podśmiewa się z niej przyjaciel - śmieje się razem z nim. Kiedy żarty robi sobie ktoś inny - olewa. Nie ma problemu z tym, żeby przejść obok kogoś traktując go jak powietrze, przez co czasem bywa odbierana jako zarozumiała, ale ona po prostu nie dopuszcza do siebie żadnych toksyn. Naprawdę bardzo mało rzeczy ją obchodzi, jej standardowe podejście to takie umm, whatever, ale jeśli już coś do siebie dopuści, to w większości przypadków reaguje instynktownie, działa pod wpływem emocji, a te przeżywa bardzo skrajnie, jest żywiołowa i potrafi z absolutnej ekstazy opaść na samo dno rozpaczy. Można z niej czytać jak z otwartej książki, bo kompletnie nie umie ukrywać swoich uczuć, nie do końca je też rozumie i nie potrafi ani nie lubi o nich mówić. Kiedy z kimś się pokłóci, woli powiedzieć dobra mordeczko, to przeszłość, lecimy dalej, zupełnie nie jest pamiętliwa, lepiej wychodzi jej godzenie się z ludźmi niż trzymanie urazy w sobie. W tym drugim przypadku zapewne po kilku dniach zapomniałaby o sprawie i podbiła do oponenta z ręką wzniesioną do żółwika. Nie lubi niczego roztrząsać, jeśli coś nie wyjdzie w jakiejś relacji - woli oddzielić to grubą kreską i zacząć od nowa, zamiast w nieskończoność analizować każde słowo, każdą kłótnię; to zupełnie nie w jej stylu.
Wojna odcisnęła na niej piętno jak na każdym, szczególnie dobitnie widoczne to jest na jej plecach; w postaci blizn, ale najgorsze są rany na duszy, które wciąż się jątrzą, wspomnienia powodujące senne koszmary. Na co dzień jednak jej to nie męczy, minęły w końcu już trzy lata i dziewczyna poradziła sobie z wieloma rzeczami. Jest dość silna psychicznie, nie jest łatwo ją zranić, bo błahych zaczepek nawet do siebie nie dopuszcza, a próby zadania jej większego bólu na płaszczyźnie mentalnej potrafi do pewnego stopnia blokować, wyłączać w takich chwilach myślenie. Prawdopodobnie to uratowało ją przed utratą zmysłów, gdy była dla zabawy torturowana przez nauczycieli-śmierciożerców.


Historia
Rodzice panny Clark, mugole, doczekali się córki bardzo szybko po ślubie. Złośliwi powiadają, że to właśnie jej rychłe przyjście na świat było powodem zawarcia małżeństwa, ale Clarkowie - bardzo kochający się ludzie - wiedzą swoje i nigdy nikomu się nie tłumaczyli. Córeczkę mieli jedną i tak zostało do dzisiaj, z czego po cichu cieszą się wszyscy. Oni - bo jedno zbuntowane i na dodatek magiczne dziecko to naprawdę dość sporo kłopotu, a Kira - bo lubi być córeczką mamusi i tatusia.
Wokół dziewczynki od maleńkości działy się bardzo dziwne rzeczy, a konkretniej mówiąc - od momentu, gdy nauczyła się chodzić. Latające po domu przedmioty, kiedy się wkurzała i zaczynała krzyczeć (pierwsze słowo, którego się nauczyła, to "niechcęniechcęNIECHCĘ!"), broda taty nagle zmieniająca kolor, zupa dyniowa w niewyjaśniony sposób zamarzająca nagle w miseczce na kość... cóż, jej rodzice, jak to mugole, tłumaczyli to sobie na różne sposoby i oczywiście zawsze znajdowali zupełnie racjonalne wyjaśnienie. Chociaż najprostsze wciąż im umykało; aż do pewnego pięknego, letniego dnia, kiedy w ich domu pojawił się pracownik Ministerstwa Magii i oznajmił, że ich energiczna córeczka jest czarownicą.
Powiedzieć, że to wywróciło ich życie do góry nogami to raczej eufemizm. Theodor zemdlał, Amanda myślała, że to jakiś żart, zorganizowany przez jej męża i córkę, jako że ona sama, mimo bycia przecież dorosłą kobietą, chętnie wycinała im różne numery. Kiedy jednak wszyscy się uspokoili okazało się, że wszystkie dziwaczne incydenty, jakie miały miejsce na przestrzeni lat, były spowodowane magią. Kira sama była w ogromnym szoku i przez dłuższy czas nie mogła przyzwyczaić się do myśli, że pojedzie do jakiejś szkoły uczyć się, jak robić eliksiry z żabiego skrzeku i rzucać zaklęcia. Dotarło to do niej, gdy wraz z rodzicami i pracownikiem Ministerstwa, który miał pokazać im co i jak, odwiedzili ulicę Pokątną. Dopiero widząc te wszystkie magiczne sklepy, ludzi w szatach czarodziejów, tyle czarodziejskich dzieci rozmawiających z podnieceniem o najlepszych miotłach uwierzyła, że to wszystko dzieje się naprawdę.
W Hogwarcie odnalazła się bardzo dobrze, mimo że niewiele o nim wiedziała. Nie była nigdy typem kujona, nie czytała więc wszystkich książek, które wpadły jej w ręce, jednak chętnie przejrzała podręczniki jeszcze przed pierwszym września. Na pierwszym roku miała w sobie pewien zapał do nauki, ale później, wraz z dorastaniem i odkrywaniem innych czynności, które można uskuteczniać w Hogwarcie, jej oceny raczej poleciały w dół i ustabilizowały się w większości gdzieś na poziomie Z. Nie miała problemu z nawiązywaniem znajomości, miała kolegów i przyjaciół we wszystkich domach, no, może niektórzy Ślizgoni patrzyli na nią dość krzywo ze względu na jej status krwi, ale nigdy się tym nie przejmowała. Podobnie jak docinkami na temat swojego wyglądu, które również musiała znosić. Całe szczęście rodzice wychowali ją na pewną siebie dziewczynę, która w nosie ma takie opinie i słowa, które miały na celu ją zranić. Nic jednak nie mogło uchronić jej przed tym, co stało się na trzecim roku.
Była jeszcze dzieciakiem, ale na tyle dużym, że wiedziała, co się święci. Ze względu na obowiązek kształcenia czarodziejskich dzieci w Hogwarcie musiała do niego wrócić, mimo że bała się represji w stosunku do jej rodziców, którzy w końcu byli mugolami. Bała się również o siebie i jak niestety przyszło jej się przekonać, całkowicie słusznie. Pomijając fakt, że inni uczniowie byli zmuszani, by ćwiczyć między innymi na niej zaklęcie Cruciatus, za każdy wybryk, każdą odzywkę, która nie spodobała się któremuś z Carrowów (niekoniecznie musiała być bezczelna, karali ją za niewłaściwy ton przy mówieniu Dzień dobry), otrzymywała karę chłosty. Niektóre razy były tak dotkliwe, że zostały jej po tym paskudne blizny na plecach, długie i o wyraźnie poszarpanych brzegach. Dziewczyna bardzo cierpiała i żyła w ogromnym strachu, ale nie tylko ona. Najbardziej było jej żal pierwszoroczniaków, zwłaszcza tych z rodzin mugolskich, którzy nie zdążyli wcześniej zaznać prawdziwej edukacji w Hogwarcie i radości, jaka z niej płynęła.
Ten straszny rok jednak w końcu minął, zakończony ostatecznym zwycięstwem nad Voldemortem i jego poplecznikami. Życie w Hogwarcie powoli wróciło do normy, a Kira i jej koledzy znów rzucili się w wir nauki, zabawy, psot i nastoletnich dramatów - choć z bagażem doświadczeń, jakiego nie miało wielu dorosłych. Czy tortury i wyzwiska ją złamały? Nie, wręcz przeciwnie, to co przeżyła podczas tego okropnego roku dało jej siłę i jeszcze bardziej uodporniło na błahe zaczepki. W końcu jeśli przetrwała wielokrotną chłostę i wyzywanie od szlam, to nie zniesie tego, że ktoś nazwie ją grubą? Żarty na bok.
Na SUMach poradziła sobie wcale nieźle, nie była w czołówce, ale wcale jej na tym nie zależało. Chciała po prostu zdać, bo prawdę mówiąc wciąż nie wie, czy w przyszłości chciałaby na pewno związać się z jakimś czarodziejskim zawodem. Wydawać by się mogło, że to dla niej najlepsza droga rozwoju, coś, gdzie mogłaby korzystać ze swojej niezwykłej mocy. Ona jednak wciąż się zastanawia i zmienia zdanie. I ma do tego prawo - mimo tylu przeżyć, wciąż jest tylko szesnastolatką.

Krewni i rodzina
 
Theodor Clark - tatuś Kiry, mugol i człowiek na maksa kochany; wielki miłośnik fantasy, kiedy wysłannik ze Szkoły Magii i Czarodziejstwa przybył poinformować, że Kira jest czarownicą, Theodor zemdlał i trzeba było go cucić zaklęciem; szybko jednak przyzwyczaił się do myśli, że dotychczasowe wypadki wokół jego córki nie są jedynie wytworem jego wybujałej wyobraźni ani sztuczkami wymyślanymi przez żonę, żeby go rozstroić nerwowo; do niedawna pracował w bibliotece, obecnie zajmuje się hodowlą owiec.
Amanda Clark - mama Kiry, mugolka i na pozór twardo stąpająca po ziemi i ostra w obyciu kobieta, kiedy jednak pozna się ją bliżej od razu widać, że to prawdziwy złośliwy chochlik, który tylko czeka, by kogoś wkręcić; początkowo sama myślała, że wieści o tym, jakoby Kira miała być czarownicą to dowcip zgotowany jej przez męża i córkę w ramach zemsty za urządzanie Prima Aprilis średnio co trzy dni w każdym miesiącu, ale po szklance whisky przyjęła to do wiadomości i jest mocno zafascynowana światem czarodziejów; pracuje jako nauczycielka matematyki w szkole podstawowej.


Ciekawostki
➤ Ma piekielnie dobrą pamięć, wystarczy że usłyszy co raz, a zapamięta prawdopodobnie na zawsze. Większość rzeczy jednak jej nie obchodzi, więc o nich specjalnie zapomina.  
➤ Absolutnie nie ma nic przeciwko używkom, zarówno mugolskim, jak i tym bardziej magicznym.
➤ Pierwsza chętna na każdą imprezę, nielegalny wypad do Hogsmeade albo niebezpieczny zakład.  
➤ Ze względu na to, że jest mugolaczką, to raczej nie używa typowych dla czarodziejów powiedzonek i przekleństw, prędzej rzuci "cholerą" niż "na brodę Merlina".  
➤ Nie lubi soku dyniowego, pasztecików z dyni, ciasta dyniowego, marynowanej dyni - słowem niczego, co jest zrobione z dodatkiem tego warzywa. Jest to dość problematyczne, bo to całkiem popularna roślina w magicznym świecie. Ale jej do szczęścia wystarczą tosty z szynką i serem.
➤ Uwielbia latać na miotle i wcale nie jest w tym najgorsza. Quidditcha też lubi, ale bardziej oglądać, niż w niego grać. Prędzej znajdzie się ją zamiatającą biodrami i wymachującą pomponami, niż grającą na boisku, ale może robić za rezerwowego.
➤ Nieszczególnie przykłada się na lekcjach bardziej teoretycznych. Za to lubi praktyczną magię, której można uczyć się na zaklęciach i transmutacji.
➤ Potrafi być na maksa urocza. Jak jej się zachce... Chociaż często bywa tak, że to wychodzi zupełnie przy okazji, kiedy Kira czegoś nie ogarnie, bo zwykle to jej się jednak nic nie chce robić specjalnego.
➤ Nie ma własnej sowy, za to łazi za nią ogromny kot rasy maine coon, Wilhelm. Ma przepiękną, szarą sierść, ale jest naprawdę paskudnie złośliwym i nieprzyjaznym stworzeniem; nie lubi nikogo poza Kirą, a że jest wielki, to ludzie raczej się go boją. Przy swojej pani jest grzeczny i jeśli ma dobry dzień, to nawet da się pogłaskać komuś z jej bliskich przyjaciół, ale jeśli spróbuje się go dotknąć, gdy jej nie ma w pobliżu... no cóż, Wilhelm chętnie zatopi pazury w twarzy intruza. Albo odgryzie mu głowę.
➤ Nie wiesz, co dać jej w prezencie? Och, nic prostszego. Najbardziej ucieszy się z pary kolorowych skarpetek, śmiesznego kubka (ale dostanie na urodziny czterech gryzących filiżanek to żadna zabawa, już to przerobiła) lub po prostu zapasu słodyczy. Słodyczy nigdy za wiele!
 
Brytyjskie Ministerstwo Magii
Powrót do góry Go down
Kira Clark

Kira Clark
Gracz

Kira Clark  2FtHWfM
Klasa : VI
Liczba postów : 336
Join date : 14/04/2020
Kira Clark  Empty
PisanieTemat: Re: Kira Clark    Kira Clark  EmptySob Kwi 18, 2020 4:05 am

Chyba gotowe Kira Clark  524504645
Powrót do góry Go down
Felix Lockwood

Felix Lockwood
Admin

Kira Clark  2FtHWfM
Klasa : V
Liczba postów : 221
Join date : 15/04/2020
Kira Clark  Empty
PisanieTemat: Re: Kira Clark    Kira Clark  EmptySob Kwi 18, 2020 3:02 pm





Gratulacje, Gryfonko!
Teraz, jako pełnoprawna członkini forum, możesz zacząć grać w fabule. Koniecznie zacznij od założenia takich tematów jak poczta, powiązania postaci, skrytka u Gringotta i pamiętnik. Dokładne instrukcje dotyczące pierwszych kroków znajdziesz we Wskazówkach. O wszystko możesz też spytać kogoś z administracji.
Baw się dobrze!
Powrót do góry Go down
Sponsored content



Kira Clark  Empty
PisanieTemat: Re: Kira Clark    Kira Clark  Empty

Powrót do góry Go down
 Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Erised :: Zaakceptowane-
Skocz do: