IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 
Alan Badcock
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Alan Badcock

Alan Badcock
Gracz

Alan Badcock KNkdYpU
Klasa : VI
Liczba postów : 1055
Join date : 30/03/2020
Alan Badcock Empty
PisanieTemat: Alan Badcock   Alan Badcock EmptyWto Mar 31, 2020 12:36 am

Alan Charles Barnabas Badcock

Imię i Nazwisko Alan Charles Barnabas Badcock
Data i miejsce urodzenia 14 lutego 1984 roku, Sheffield
Miejsce zamieszkania Sheffield
Czystość krwi 50%
Preferowany dom Ravenclaw
Cechy charakterystyczne
- Ma odruch mierzwienia sobie włosów średnio co minutę, co potrafi być bardzo irytujące, gdy się z nim rozmawia. Lub po prostu na niego patrzy.
- Zgrywa cynicznego i pewnego siebie, ale w głębi duszy jest słodziutkim szczeniaczkiem.
- Je mnóstwo, naprawdę mnóstwo, praktycznie zawsze i wszędzie można go spotkać z żarciem.
- Dostaje strasznej szajby po słodyczach.
- Ma bardzo irytujący sposób na żucie gumy; ciamka głośno i co chwilę strzela balonami. I tak w kółko.

Aparycja
Alan to chodząca alegoria słodyczy, na widok której dziewczęce serca topnieją, a palce starszych pań same się szykują do wyszczypania jego trochę puciatych policzków. Nie jest zbyt wysoki, bo nie ma nawet metra osiemdziesiąt, nie wyróżnia się też budową ciała. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to jego wiecznie potargana czupryna i o dziwo, nie jest ona efektem codziennej ciężkiej pracy przed lustrem, tylko nerwowego odruchu Alana, który co chwilę te włosy maca, czochra i międoli czy jakkolwiek to nazwać. Oczy ma piwne, niektórzy utrzymują, że to brąz, ale wszystko zależy od intensywności i kąta padania światła. Jedno jest pewne - zawsze czają się w nich takie figlarne ogniki, które nadają Alanowi wygląd niesfornego chłopca. Usta zwykle składa w trochę zaczepny, trochę sarkastyczny uśmieszek, który nie wygląda jednak tak groźnie kiedy się spojrzy w te szczenięce oczęta. Ubrany jest zwykle trochę niechlujnie - zwykle zakasuje rękawy w szkolnych szatach, krawaty wiąże bardzo niedbale, żeby go nie dusiły, a koszuli nigdy nie zapina na ostatni guzik. I tak jest schowana pod szatą, więc co za różnica. Porusza się w taki sposób, że przy każdym kroku emanuje wypracowaną przez lata nonszalancją, trochę się buja, a jeśli niczego nie niesie w dłoniach, to zwykle trzyma je w kieszeniach. Pozuje z wyglądu na takiego luzaka, ale czasami można go zobaczyć w pełnym skupieniu - zwykle kiedy siedzi nad książkami z eliksirów.
Wybrany wizerunek Dylan O'Brien
Wzrost 178 cm
Budowa ciała przeciętna, ani za szczupły, ani szczególnie umięśniony
Oczy piwne
Włosy ciemnobrązowe
Blizny/znamiona
drobne blizny po oparzeniach na dłoniach - miłość do eliksirów bywa bolesna


Osobowość
Chciałoby się rzec, że jaki Alan jest - każdy widzi. Ale no nie do końca, bo chłopak stara się pozować na cynicznego figo-fago, którym tak do końca nie jest. Przy pierwszym kontakcie może wydać się strasznie zarozumiały i przekonany o własnej wspaniałości, ale kiedy pozna się go bliżej - okazuje się naprawdę rozkoszną kluską. Z reguły emanuje pewnością siebie i zdarza mu się cwaniakować czy popisywać się, zwłaszcza kiedy obserwują go jakieś fajne dziewczęta... co do których jest tak naprawdę bardzo nieśmiały, a wszystkich kolegów przekonuje, że wyrwał już żeńską połowę Hogwartu od piątej klasy wzwyż. Tymczasem w głębi duszy uważa, że te baby to są jakieś dziwne i kiedy już jakaś mu się spodoba, to biedny kompletnie traci głowę i nie wie, jak się zachowywać. Takie napady bezsilności ma tylko w przypadku takiego głębszego uczucia, bo jeśli kogoś traktuje tylko jak dobrą koleżankę - o, wtedy potrafi być prawdziwie szarmancki, co kilkakrotnie doprowadziło do przykrej sytuacji, kiedy to on stawał się nagle obiektem nieodwzajemnionych uczuć. I tutaj wychodzi na jaw kolejna jego cecha, mianowicie - Alan kompletnie nie widzi, kiedy ktoś pała do niego sympatią. Pod tym względem jest typowym chłopakiem i trzeba mu wszystko wyłożyć prosto z mostu, inaczej nie ma szans, że załapie. Wysyłanie sygnałów, uśmiechów i spojrzeń w jego przypadku kompletnie nie zadziała.
Niełatwo zyskać jego szczerą przyjaźń, ale kiedy już ktoś znajdzie się w tym bez wątpienia elitarnym gronie, Alan jest w stanie dla tej osoby skoczyć prosto w ogień. Na pewno nie jak jakiś szalony Gryfon, zupełnie bez planu i wykazując się czystą głupotą i brawurą, ale byłby w stanie na szybko ułożyć logiczny plan tak, by w ten ogień wskoczyć i się zanadto nie sparzyć, zamiast ginąć w męczarniach. Nie zdradza sekretów swoich przyjaciół i zawsze jest gotów każdego wysłuchać (chociaż trzeba liczyć się z tym, że nie odpuści okazji na wtrącenie swoich pięciu knutów i niestety nie zawsze potrafi być przy tym delikatny). No tak, jeśli chodzi o wyczucie czy chociaż odrobinę taktu... nie u Alana tego szukać. Zawsze wali prosto z mostu, nie przejmując się, czy kogoś tym urazi czy nie. Po prostu nie ma w głowie tego filtra, przez który większość ludzi przesiewa informacje, które chce przekazać innym. Ma to jednak i swoje dobre strony - Badcock nigdy nie próbuje kogoś oszukać, nie kręci i nie spiskuje dla własnej korzyści, bo po prostu szybciej by się wygadał o swoich zamiarach, niż doprowadził je do skutku. No chyba, że chodzi o jakiś głupi dowcip... Bo kocha wybryki i kiedyś jego wielką ambicją było zapisać się w szkolnej kartotece podobną ilość razy, co legendarni bracia Weasleyowie, ale wyjce od ojca i liczne szlabany dość szybko wybiły mu to z głowy.
Często wpada w kłopoty przez swoje wścibstwo - najwięcej jest go zawsze tam, gdzie wcale nie był proszony, zawsze musi zaglądać w każdą mysią dziurę w Hogwarcie, słuchać najnowszych ploteczek i dalej je rozsiewać. Może to niegodne takiego starego chłopa, ale nadal jeśli tylko znajdzie się temat to jest w stanie jedząc całą górę kociołkowych piegusków, poobmawiać (niezłośliwie, rzecz jasna!) wszystkich swoich kolegów z domu. Całe szczęście nie jest spragniony tylko pikantnych ploteczek, ale także szeroko pojętej wiedzy. Uwielbia dowiadywać się nowych rzeczy, oczywiście z przedmiotów, które go interesują. Upodobał sobie szczególnie transmutację i eliksiry, i to właśnie z nimi chciałby związać swoją przyszłość, chociaż wie, że to wcale nie jest łatwe. Trzeba jednak przyznać, że chłopak jest ambitny, ale nie chorobliwie - wie, z czego jest dobry, a z czym nie warto się spinać. Skupia się na najważniejszych dla siebie przedmiotach i wierzy, że w ten sposób osiągnie sukces.
Mimo że lubi zgrywać cynicznego dupka, to jest raczej optymistycznie nastawiony do życia. Mimo wielu przykrości, jakie przeżył w Hogwarcie w owych mrocznych czasach, gdy panowały w nim śmieciojady, pozostał wesoły i nawet wtedy często żartował. Chociaż był jeszcze dzieciakiem starał się swój strach przykrywać dowcipami i wybrykami, co zresztą zostało mu do tej pory. Nawet jeśli jest przybity - uśmiecha się; nawet jeśli chce mu się płakać - żartuje ze wszystkiego; nawet jeśli chce pobyć sam - zostaje z kolegami i dalej błaznuje. Tylko ktoś, kto dobrze go zna, jest w stanie stwierdzić - i to nie zawsze ze stuprocentową pewnością - kiedy Alan naprawdę jest prawdziwym sobą.


Historia
Alan urodził się jako pierwszy i ostatni, czyli siłą rzeczy jedyny syn mieszanej pary; czarodzieja Barnabasa i jego młodziutkiej, mugolskiej żony Charlotte. Historia ich uczucia zapewne zasługuje na osobną historię, jako że starszyzna Badcocków, czyli dziadkowie Alana, niezbyt życzyli sobie, by ich syn pojął za żonę mugolkę, on jednak wówczas wywalił na nich język i odciął się zupełnie, bo nie zamierzał znosić tego, że ktoś mu rozkazuje w kwestiach uczuciowych. Przebieg zakazanego romansu zostawmy więc na kiedy indziej, a zajmijmy się historią samego Alana.
Otóż przyszedł na świat w dzień bardzo znaczący, bo 14 lutego. Rodzice śmiali się, że to idealna data dla owocu ich miłości (i całe szczęście, że mówili to tylko między sobą, bo gdyby nastoletni Alan usłyszał taki tekst, to chyba by się załamał). Pierwsze lata jego życia nie były zbyt ciekawe - jadł, spał, płakał, zmieniał tacie kolor wąsów na niebieski... I w zasadzie to właśnie ujawnienie się u niego magicznych zdolności było pretekstem, by Barnabas powiedział swojej małżonce o swych czarodziejskich korzeniach. Rozpętała się nie lada awantura - ale bynajmniej nie dlatego, że Charlotte się przestraszyła i zażądała natychmiastowego rozwodu. Nie mogła zrozumieć, że dowiaduje się tak fundamentalnej rzeczy dopiero po kilku latach małżeństwa. Poza tą małą kłótnią przyjęła informację całkiem dobrze, choć przez kilka kolejnych tygodni była trochę zszokowana, kiedy Barnabas w końcu zaczął używać w domu czarów, a Alan zaczął zdradzać swoje magiczne skłonności.
Kiedy podrósł na tyle, by wsiąść na swoją pierwszą dziecięcą miotełkę, tata od razu zaczął uczyć go gry w quidditcha. Alan nie był jakoś wybitnie uzdolniony motorycznie, ale z pewnością latanie za zmniejszoną wersją znicza dawało mu dużo radochy. Rozwijał się prawidłowo jak na czarodziejskie dziecko, z każdym rokiem coraz częściej objawiały się jego moce, aż nadszedł długo wyczekiwany przez niego dzień i otrzymał list z Hogwartu.
Jeszcze przed pierwszym rokiem wiedział o tej szkole praktycznie wszystko. Tata opowiadał mu ze szczegółami o nauczycielach, którzy pracowali jeszcze gdy on się uczył (swoją drogą, był w Ravenclaw), o przedmiotach, szlabanach, o meczach quidditcha i niesamowitych wyżerkach, które przygotowywały skrzaty (tak, apetyt zdecydowanie Alan odziedziczył po ojcu). Latorośl Badcocków nie mogła się doczekać wyjazdu, aż wreszcie nastąpił ten upragniony dzień.
Od pierwszego dnia Alana naprawdę było wszędzie pełno. Miał tyle zapału do nauki, że bardzo szybko zyskał opinię jednego z najlepszych uczniów na roku. Wiedzę pochłaniał jak gąbka, wszystko go interesowało i zapewne byłby bardzo lubiany przez nauczycieli gdyby nie fakt, że Alan oprócz nauki wyjątkowo lubił psocić. Na trzecim roku, gdy doszły dodatkowe przedmioty... no, też już nie było tak łatwo. Chociaż chłopiec starał się jak mógł i naprawdę sporo czasu spędzał w bibliotece, zrozumiał, że musi któreś przedmioty potraktować priorytetowo. Padło na jego ukochane eliksiry i transmutację, ale to wcale nie tak, że resztę przedmiotów zaniedbał. Po prostu nie starał się na nich już na 100%. Całkiem nieźle dawał sobie radę ze wszystkim - do czasu, aż jego szkolny świat przewrócił się do góry nogami.
Jako półkrwi czarodziej nie był tak szykanowany jak mugolaki, a mimo tego zdarzyło mi się zarobić cruciatusa za pyskowanie Carrowom. Nigdy nie wiedział, kiedy skończyć paplać, a tym śmieciojadom nie trzeba było zbyt wiele, by kogokolwiek ukarać. Bardziej niż o siebie Alan bał się jednak o swoją mamę i każdego dnia budził się ze strachem, że przyjdzie tragiczna wiadomość o jej tajemniczym zniknięciu, bezlitosnym morderstwie czy torturach. Jeszcze bardziej przerażał go fakt, że może się o tym wcale nie dowiedzieć... Rok panowania śmierciożerców w Hogwarcie bardzo nadszarpnął dotychczasową pewność siebie i wieczną wesołkowatość Alana, ale tylko w środku. Na zewnątrz wciąż był roześmianym chłopcem, nawet kiedy w jego oczach lśniły łzy strachu, starał się swoją postawą poprawiać morale młodszych kolegów. Był jednym z tych dzieciaków, które mimo zbyt młodego wieku chciały wziąć udział w bitwie o Hogwart, teraz jednak z perspektywy czasu Alan dostrzega jak było to głupie. Młodzi gniewni, dopuszczeni do walki, swoją obecnością tylko rozpraszaliby dorosłych uczniów i nauczycieli.
Odbudowywanie szkoły dzięki magii nie trwało bardzo długo, za to więcej czasu zdecydowanie zajęło wszystkim pozbieranie się po ogromnych stratach, które Hogwart poniósł. Tak wielu dzielnych ludzi poświęciło życie, a pozostali uczniowie musieli poradzić sobie ze strachem, który przez ostatni rok stale gościł w ich sercach. Alan podobnie jak jego koledzy musiał na nowo rzucić się w wir nauki, zapominając o strachu i bólu, którego doświadczył, bo przecież był już bezpieczny. Teraz, gdy mijają trzy lata od wojny, Alan nadal nie jest tak zupełnie sobą. Wydarzenia, których był świadkiem i uczestnikiem, strach, który zdawał się wyrwać cząstkę jego duszy, to wszystko pozostawiło w nim trwały ślad, który chłopak na co dzień stara się zakrywać maską pewności siebie i poczucia humoru. SUMy już za nim, a już niedługo rozpocznie swój ostatni rok w Hogwarcie, po którym będzie musiał podjąć decyzje co do swojej przyszłości. Ma pewne plany, a może bardziej marzenia, ale w którym kierunku pójdzie - to się dopiero okaże.

Krewni i rodzina

➤ Charlotte Badcock - mama Alana, a jednocześnie z krwi i kości... mugolka. Zajmuje się dziennikarstwem sportowym, nie ma ani krztyny magicznych zdolności, za to genealogiczne badania jednej z dalszych ciotek Alana wykazały, że w dalszych odłamach rodziny Charlotte znajdowali się czarodzieje. Chłopak ma z mamą bardzo dobry kontakt, a że jest jedynakiem, to stanowi jej prawdziwe oczko w głowie; teraz chyba nawet bardziej, niż gdy był młodszy, a wszystko przez Wojnę.
➤ Barnabas Badcock - ojciec Alana, czarodziej czystej krwi, jednak nie jest potomkiem żadnego starożytnego rodu. Również zawodowo związany ze sportem, ale z innego świata niż żona; pracuje bowiem jako komentator meczów quidditcha. Od małego zaszczepił w Alanie miłość do tego sportu. Jak można się domyślić po tym, że wziął za żonę mugolkę, nigdy nie był zwolennikiem idei "czystej krwi". Również ma z synem świetną relację, ale... i tak przysyła mu średnio jednego wyjca w tygodniu. Tak profilaktycznie, jakby Alanowi zachciało się wrócić do urwisowania.


Ciekawostki
➤ Ludzie często i chętnie przekręcają jego imię. Jak? Ma tylko cztery literki, BARDZO łatwo się domyślić. Niektórzy kpią też z jego daty urodzenia.
➤ Przez bardzo długi czas wszyscy uważali, że jest gejem. Ale nie jest, tak dla jasności.
➤ Od pierwszych lat upodobał sobie transmutację i eliksiry, czyli przedmioty, które wiele osób uważa za najtrudniejsze w Hogwarcie. On jednak całkiem nieźle sobie do tej pory z nimi radzi. Lubi też OPCM i zielarstwo, wróżbiarstwo to dla niego kompletna bujda na resorach i nigdy na nie nie chodził, na historii magii zdarza mu się przysypiać, a jako przedmioty dodatkowe w trzeciej klasie wybrał numerologię, której... w sumie za bardzo nie ogarnia, oraz ONMS, które ani go parzy, ani ziębi. Może gdyby miał pracować kiedyś ze smokami... ale bardziej przyziemne ONMS niezupełnie go interesuje.
➤ Jak było już wspomniane, po słodyczach dostaje kompletnej szajby. Odbija mu strasznie, nie może usiedzieć na miejscu, biega jak podjarany dzieciak i zupełnie znika wtedy ta jego kreacja na cynicznego, statecznego i poważnego pana Badcocka.
➤ Panicznie boi się ciem, motyli, ale też ptaków, nietoperzy i innych skrzydlatych, trzepoczących stworzeń; ale nikt się o tym nie dowie, dopóki nie przyłapie Alana na ucieczce przed takim monstrum. W takich chwilach zupełnie nie patrzy na swoją reputację, najważniejsze dla niego jest to, by ujść z życiem!
➤ Uwielbia jeść i na posiłkach pochłania olbrzymie ilości jedzenia, przewidziane raczej dla kilku sąsiadujących osób, a nie jednego, niezbyt dużego chłopca. Dlatego nie warto się do niego dosiadać podczas posiłków, bo on wykorzystuje czas w Wielkiej Sali tylko w jednym celu - żeby się porządnie najeść.
➤ Gdyby istniał znak zodiaku "niedźwiedź", to Alan z pewnością byłby właśnie nim. Oprócz jedzenia uwielbia spanie, często kładzie się najwcześniej i wstaje najpóźniej. Czasami też zdarza mu się zaspać i spóźnić, przez co nauczyciele się na niego troszkę gniewają. Ale nie na długo - nadrabia później udzielaniem się na zajęciach i dobrymi ocenami.
➤ Choć zazwyczaj stara się zachowywać rozsądnie, miewa bardzo głupie pomysły
i jeśli znajdzie kompana do ich realizacji... no cóż, niektóre są warte późniejszego zeskrobywania szczurzych mózgów z kociołków w ramach szlabanu.

Brytyjskie Ministerstwo Magii
Powrót do góry Go down
Anselm Addams

Anselm Addams
Admin

Alan Badcock KNkdYpU
Klasa : V
Liczba postów : 120
Join date : 23/03/2020
Alan Badcock Empty
PisanieTemat: Re: Alan Badcock   Alan Badcock EmptyWto Mar 31, 2020 11:22 am




Gratulacje, Krukonie!
Teraz, jako pełnoprawny członek forum, możesz zacząć grać w fabule. Koniecznie zacznij od założenia takich tematów jak poczta, powiązania postaci i skrytka u Gringotta. Dokładne instrukcje dotyczące pierwszych kroków znajdziesz we Wskazówkach. O wszystko możesz też spytać kogoś z administracji.
Baw się dobrze!
Powrót do góry Go down
 Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Erised :: Zaakceptowane-
Skocz do: